Pewnie niejedna z nas oglądając zdjęcia wymuskanych, szczupłych i perfekcyjnie sprężystych celebrytek pomyślała sobie "gdybym ja miała tyle w portfelu co one to też bym tak wyglądała". Staramy się ćwiczyć regularnie i w miarę zdrowo się odżywiać, a mimo to postacie w kolorowych magazynach zawsze są bliższe ideałowi niż my! Ale czy na pewno? Oczywiście im z pomocą przychodzą edytory graficzne oraz cała masa przeróżnych zabiegów (mniej lub bardziej udanych). Mało kto jednak zdaje sobie sprawę, że 'piękna gwiazda' z czerwcowej okładki czasopisma już we wrześniu wygląda jak swoja starsza i dużo cięższa 'gorsza wersja'. Drakońskie diety i wycieńczające treningi, aby na okładce płyty czy kobiecego pisma wyglądać jak milion dolarów, bardzo mocno nadwyrężają organizm i nie pozostają bez echa. Niestety upływający czas nie jest sprzymierzeńcem i im dalej w las tym walka jest trudniejsza. Efekt yo-yo to problem, z którym boryka się prawie każda gwiazda..a im bardziej spektakularny efekt chce osiągnąć, tym bardziej smutny ma to finał...
Koniec końców okazuje się, że milion dolarów tyczy się co najwyżej rachunku wystawionego gwiazdom za najnowsze diety, personalnych trenerów i kto wie jakie jeszcze sposoby, by być perfect.
Ten problem dotyczy również Panów, którzy w pogoni za idealnym wyglądem stosują te same metody co ich koleżanki z branży. No cóż, pozostaje tylko zapytać "czy na pewno warto??"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz