Wraz z koleżanką siedziałyśmy na Nowym Świecie w przytulnej restauracji Frida. Czerwone wino, fajna muzyka i dużo roześmianych ludzi. Teraz latem, ogródki stanowią zbawienie dla dziennikarskiej duszy. Nawet jeśli dziennikarstwo to tylko pasja. Można obserwować przechodniów i zastanawiać się co im w duszy gra. Ale na temat...
Po jakimś czasie dołączyła do nas Teresa, młoda mężatka. Kryzysy w jej związku zdarzały się już nie raz, ale ten wydaje się być nieco poważniejszy. Buziak na przywitanie i pytanie:
- czy mężczyzna nie powinien wspierać kobiety w jej dążeniach i marzeniach? Czy nie powinien jej motywować, tak żeby osiągała więcej i starała się mocniej?
Hmm, dobre pytanie. Myślę, że odpowiedź brzmi tak, ale tylko wtedy, gdy plany kobiety idą w parze z planami mężczyzny i nie wpływają ujemnie na jego ego.
Jeśli np. mężczyzna marzy o kobiecie, która będzie dbała o dom wychowywała dzieci to nie będzie wspierał jej planów zawodowych... bo niby po co? Teresa niestety jest w takiej sytuacji.
Z drugiej jednak strony Patryk (nasz przyjaciel) twierdzi, że kobieta nieosiągalna, żyjąca własnym życiem jest dużo bardziej pociągająca.
I jak jest z tym więcej i mocniej?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz