by Angelika
Sex and the City i nieśmiertelne przygody głównych bohaterek. Wnikliwa analiza związków i życia singielek, oczywiście w wielkim mieście.
Pamiętacie ten moment:
Przez dwa tygodnie całowali się, trzymali za rączki - a potem, pewnego ciepłego jesiennego dnia, on zawiózł ją do domu, który budował w Hamptons. Oglądali plany z architektem.
- chciałam już prosić architekta o zbudowanie balustradki na pietrze, żeby dzieci nie pospadały - mówiła dziennikarka. - Spodziewałam się, że Tim poprosi mnie o rękę.
W niedzielę wieczorem Tim podrzucił ją do jej mieszkania i przypomniał, że mają zaplanowany obiad we wtorek. We wtorek zadzwonił i powiedział, że muszą to przełożyć na później. Nie odzywał się przez dwa tygodnie, więc zadzwoniła do niego i powiedziała:
- To piekielnie długie później.
On na to, że zadzwoni w tygodniu.
Nigdy nie zadzwonił oczywiście.
Czy macie podobne doświadczenia? czy faktycznie źle odbieramy sygnały wysyłane przez facetów?
Jak dla mnie spotkanie z architektem coś oznacza. Zaangażowanie? wpólne plany? a tu taka niespodzianka. Nie można jej raczej zaliczyć do tych przyjemnych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz