Tego lata mamy prawdziwy wysyp 'gwiazdorskich' kreacji eksponujących gołe pośladki. Zaczyna to być już regularny trend...czy raczej plaga. Panie chętnie odkrywają na wieczornych spotkaniach dużo więcej niż na przykład ponętny dekolt. Do lamusa odchodzą bezpruderyjne sukienki ultra-mini czy wyjątkowo głębokie rozcięcia - nie, nie..tyłek trzeba pokazać wprost i bez owijania w bawełnę (jeśli już, to co najwyżej w cienki tiul). Tym razem w mocno minimalistycznej stylizacji pojawiła się Lady Gaga. Znana bądź co bądź z dziwacznych pomysłów piosenkarka, mimo wszystko trochę mnie zaskoczyła. I nie o brak wstydu tu chodzi, ale o zwykłe poczucie estetyki. Albo raczej jego brak. Rozumiem, że miało być przede wszystkim kontrowersyjnie, ale wystarczyło raz spojrzeć na swój tył w lustrze i choćby przypudrować tę dziwną wysypkę ;) To ja już chyba wolę jej kreację z kawałków mięsa ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz