czwartek, 20 czerwca 2013

Uniformom mówimy NIE ... ?

by Angelika 

Idę sobie na spacer ulicami Warszawy. Jest spokojne popołudnie, ale panie już powoli zaczynają wychodzić z pracy. Patrzę na ich strój, dodatki, fryzury i ogólny look, a właściwie wrażenie jakie robią na przechodzących obok ludziach. 

W końcu moda to coś więcej niż ubrania. Sposób w jaki się ubieramy odzwierciedla naszą osobowość, lecz również nasz status społeczny, majątkowy oraz poczucie własnej wartości. Możemy temu zaprzeczać i wzbraniać się przed tego typu szufladkowaniem, ale coś w tym jest. 






Czujemy się szczęśliwe, gdy wychodzimy ze sklepu z papierową torbą o sznurkowych rączkach, w pokazowych kolorach firmy z logo widocznym z boku. W środku spoczywa nasz zakup owinięty w bibułkę lub fizelinowy woreczek, również z logotypem.

Wyższe sfery zawsze używały luksusowych ozdób, odróżniających możnych od biedaków. Nie twierdzę jednak, że każda z nas powinna biec od razu po torebkę Louis Vuitton, na którą wyda średnio 3-4 tysiące zł. Mimo to nawet w czasach prehistorycznych ludzie starali się czymś wyróżnić. Wówczas zdobiono skóry kawałkami kości czy piórami. Dwanaście tysięcy lat temu Chińczycy upiększali stroje jedwabnymi haftami, podobnie jak Persowie i Egipcjanie w drugim wieku przed Chrystusem.

Christian Dior powiedział kiedyś: "Nie chcę tu filozofować, lecz zdaje mi się, że kobiety - choć mężczyźni również - dążą instynktownie do pokazania się. W naszych przemysłowych czasach, wyznających zasady konwencji i uniformizacji, moda staje się ostoją elementów ludzkich, osobistych i niepowtarzalnych. Powinniśmy popierać nawet najbardziej ekscentryczne  pomysły, chociażby dlatego, że chronią nas przed zalewem tandety i pospolitości"

A Wy wybieracie wyjątkowość i nieco wyższą cenę? czy raczej wybieracie tańsze i bardziej pospolite modele chociażby z sieciówki?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz