Już niedługo miłośniczki marki Louis Vuitton nie będą musiały jeździć do Paryża czy Mediolanu, żeby nabyć ukochaną torebkę z logo LV. W Warszawie przy ulicy Brackiej powstaje pierwszy salon tej marki w Polsce. Jej obecność stała długo pod dużym znakiem zapytania, ale koniec końców producent zdecydował się wejść na nasz rynek. Zważywszy na ceny kuferków zapewne nie ma co liczyć na kolejki przy kasie, natomiast gapiów już teraz nie brakuje. A to za sprawą reklamy jaka stanęła przed ekskluzywnym domem handlowym Vitkac, w którym będzie mieścił się butik LV. Jedni są zachwyceni, drudzy oburzeni. My codziennie patrzymy na niego z okien Labels&Love i nadal nie mamy zdania w tej kwestii ;)
Ludziom najbardziej nie podoba się zajęcie części pasa ruchu pod reklamę. Pojawiły się też głosy, że akcja na otwarcie butiku Louisa Vuittona jest katastrofą wizerunkową,
jakiej w świecie reklamy nie było od dawna. A zagracaniu przestrzeni
miejskiej monstrualnymi reklamami mówią stanowcze "nie". No cóż, podobno im bardziej kontrowersyjny początek, tym lepsza później sprzedaż.
Tymczasem instalacja już została posprejowana farbą przez anonimowych miejskich partyzantów. O krok (a może nawet dwa) dalej poszła Antygencja, która wpuściła do sieci wirusowe
antyreklamy Vuittona. Umieszczono na nich zdjęcia luksusowych torebek za
10 tys. zł z hasłami "Sezonowa podwyżka cen" i "Puścimy cię z torbami".
Tak czy siak ogromny kufer podróżny, który ma 8,5 m wysokości i 28 m długości zostanie w Warszawie aż do 15 lipca.
Zarząd Dróg Miejskich, który udzielił zgody na zablokowanie części
chodnika taką reklamą tłumaczy, że inne kraje na taką kampanię się
zgodziły, więc Polska nie mogła być inna. Hmmm, mamy nieodparte wrażenie, że Polska jest tak inna w wielu aspektach, że jeden w tą czy w tamtą nie robi różnicy...My tymczasem codziennie przechodzimy obok kufra-giganta i zastanawiamy się ile par butów na wakacyjny wyjazd mógłby pomieścić ;)
Małe sprostowanie: nasza kampania nie była antyreklamowa, co najwyżej (anty)reklamowa, a może nawet reklamowa. Natomiast agencja, której mam zaszczyt rzecznikować, nie nazywa Antyagencja tylko Antygencja. Z poważaniem Jan Konsumencki, rzecznik Antygencji
OdpowiedzUsuńBardzo przepraszamy za pomyłkę i dziękujemy za cenne sprostowanie :)
OdpowiedzUsuń