Już nikt nie jada śniadania u Tiffany'ego, nikt nie przeżywa pamiętnych romansów - zamiast tego jemy śniadanie o siódmej rano, pędzimy przez życie i miewamy przygody, o których staramy się jak najszybciej zapomnieć. Jak wpadliśmy w takie tarapaty? Miłość kontra interes!
W Śniadaniu u Tiffany'ego Holly Golightly i Paul Varjak też musieli stawić czoło przeszkodom - on był utrzymankiem, ona utrzymanką - ale na koniec wznieśli się ponad to i wybrali miłość, nie forsę.
Czy w dzisiejszych czasach to się jeszcze zdarza? W końcu wszyscy jesteśmy na utrzymaniu - naszych posad, mieszkań, samochodów w leasingu. Niektórych trzymają imprezy w popularnych klubach, czy kolacje w topowych restauracjach. Chcemy się pokazać i za wszelką cenę trzymamy tego, co zapewnia nam ten status. Żyjemy szybko, z dnia na dzień.
Czy to nam się opłaci? czas pokarze. Niemniej jednak mam wrażenie, że mniej odczuwamy i raczej odtwarzamy role głównych bohaterów, a nie nimi jesteśmy. Zamiast przeżywania miłości, wybieramy bilety w pierwszym rzędzie.
Czy to nam się opłaci? czas pokarze. Niemniej jednak mam wrażenie, że mniej odczuwamy i raczej odtwarzamy role głównych bohaterów, a nie nimi jesteśmy. Zamiast przeżywania miłości, wybieramy bilety w pierwszym rzędzie.
Ja jem śniadanie u Tiffany'ego:) Uwielbiam tę książkę i film !
OdpowiedzUsuń