wtorek, 20 marca 2012

Po zimie

Zima się kończy, a właściwie się skończyła. Postanowiłem i ja obudzić się z zimowego snu. A wierzcie mi drogie Panie, że postura moja jak najbardziej pozwala mi na zapadanie w zimowy sen na wzór niedźwiedzi. Nie jest mi niestety dane znaleźć leże spokojne i mlekiem i miodem płynące na całe trzy zimowe miesiące.


Przez ten zimowy (umownie - śniegu to za dużo nie było, mrozu też nie) czas jednak nie próżnowałem - poprzez wbudowany w mózg modem internetowy byłem w stałej łączności z globalną wioską. A trochę się działo. Na przykład w Hiszpanii odbyła się premiera filmu (horroru), na której miejscowe gwiazdki postanowiły zaszaleć również w kwestii mody. Dwa poniższe przykłady wyróżniły się - jak dla mnie - in minus, więc dziś będzie o tym jak nie należy się ubierać - niezależnie od okazji.

Obok widać - ogólnie rzecz biorąc - przyzwoicie ubraną kobietę. Ładną - aczkolwiek uroda to rzecz gustu. Mnie się nie podoba jedynie ten szal dyndający się między (na oko) zgrabnymi udami, ale poza tym jest to spójna i raczej stonowana (jak na premierę horroru) stylizacja. Jako że jestem fanem kobiecych nóg, to zwróciłem szczególną uwagę na nie właśnie. I powiem szczerze - lekko mnie przytkało jak zobaczyłem to, co zobaczyłem od kostek w dół. I nie chodzi tu o buty. Tak źle dobranego rozmiaru "nylonu" nie widziałem od czasu mojej ostatniej wizyty u babci (pozdrowienia). Jeżeli ktokolwiek gdziekolwiek na tym globie uważa, że takie marszczenia są ciekawe, sexowne albo modne, to upadł na głowę. Dla mnie to obciach, kompletne bezguście i wstyd, żeby kobieta się w czymś takim pokazywała na ulicy o salonach nie wspominając.


 

 
Dlatego proszę, uczulam i błagam - szanowne Panie - takie marszczenia były modne może w średniowieczu, ale teraz mamy XXI wiek i coś nie za bardzo zdrowych facetów kręcą takie widoki. Fuj. Ku przestrodze zamieszczam powiększenie - dla mnie jest to równie nieestetyczne jak widok męskiego tyłka wystającego ze spodni (bo spodnie są za małe, albo pupa za duża).

Drugi przykład będzie nieco mniej wyraźny, ale chciałbym poprzez niego zwrócić uwagę na coraz częściej pojawiający się na naszych "salonach" trend do bezrefleksyjnego ubierania się a'la gwiazdki z zagranicy.


Pierwsza sprawa - jeden kolor. Ja wiem, że horror kojarzyć się może z czernią, ale wystarczyło wziąć torebkę beżową i założyć cieliste pończochy i byłoby inaczej. Ale ale - cieliste by się nie nadawały, ponieważ czarne i tak wystają spod kiecki, a cieliste waliłyby po oczach z kilometra. Owszem - widok koronki od pończoch podnosi nam samcom ciśnienie, ale widok przypadkowy, skradziony, tylko dla nas. Obnoszenie się z tym wszem i wobec to trochę nie to, co tygryski lubią najbardziej. Ubieranie się w peniuary na takie imprezy trąci kiczem i nie jest też sexi (no chyba, że ma się za faceta Radka Majdana). A wystarczyłoby 10cm dłuższa sukienka i byłoby w miarę ok. 

Przy okazji tego zdjęcia jeszcze jedna sprawa - zupełnie nie wiem z jakiego powodu ostatnio tak krytykuje się, iż gwiazdy nasze polskie noszą kuse spódniczki/sukienki i czasami widać im bieliznę (z naciskiem na czasami). Dla mnie bardziej żenujące jest wysiadywanie takiego pseudo paparazzo przez całą imprezę przed "kandydatką" na zdjęcie tygodnia i patrzenie jej w krocze, kiedy będzie można zobaczyć jakiego koloru ma majtki niż to, że kobieta wstając z krzesła albo poprawiając pozycję na chwilę zapomniała o sępie i nie zdążyła zareagować. Współczuję szczerze tym paniom. Również redaktorom pudelków, pomponików i superekspresowych faktów, którzy decydują się na zakup takiej "sensacji" - bo prawo rynku mówi, że bez popytu nie byłoby podaży, czyli jakby nie było chętnych to sęp by nie sępił. No doprawdy niesamowite - kobieta założyła bieliznę! SZOK, info dnia, zwłaszcza w kontekście "wyczynów" za oceanem, szczególnie przez dziedziczkę Hilton. I podziwiam partnerów tychże kobiet - jakby to dotyczyło mojej żony, to pseudo fotografowie wydawali by majątki na nowy sprzęt. Bo jak na niedźwiedzia przystało ma się tą parę w łapie :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz